Relacja ze spływu

Wyprawę kajakową rozpoczynamy w miejscowości Joniec , dawniej zwanej Juniec oznaczający w słowiańszczyźnie „młodego byka”. Chyba nie taki byk straszny jak go malują, dlatego już po chwili rzucając sprzęt na wodę możemy rozkoszować się pięknym widokiem okolicy. Rzeka od samego początku jest szeroka na kilkanaście metrów. Woda jest przeźroczyście czysta dlatego dzięki temu mamy możliwość obserwować falującą roślinność i przepływające pod kajakiem ryby. We Wkrze jest mnogość płoci, leszczy, okoni oraz boleni, a te ostatnie bywają naprawdę duże czasami osiągają metrowe rozmiary. Początkowo szuwary są mało dostępne dla kajakarzy, ale już po chwili spokojnego spływu naokoło koryta rzeki jawią się liczne zatoczki. Są one idealne do chwilowego odpoczynku, czy orzeźwiającej kąpieli. Wkra jest specyficznie ukształtowaną rzeką, meandruje często rozwidla się tworząc liczne wysepki. Obfituje również w podwodne głazy, konary i liczne pale pozostałe po nieistniejących już mostkach. Jednak te przeszkody łatwo jest dostrzec wystarczy spokojnie obserwować wodę. Poddając się nurtowi możemy zająć się podziwianiem natury, „łapanie” opalenizny, czy fotografowaniem krajobrazów. Okolica zmienia się, raz jesteśmy w gęstym lesie, a już za chwilę „wypływamy” na łąkę. Po kilku kilometrach naszej wyprawy przepływamy po starym żelaznym mostem kolejowym. Urokliwość tego miejsca i ukształtowanie terenu wokół niego sprawia, że idealnie nadaje się ono na biwak. Podczas spływu jest dużo miejsc na urządzenie obozowiska, jednak to przy moście jest jednym z piękniejszych, dlatego choć na chwilę trzeba zatrzymać się przy nim. Warto również docenić lokalną przedsiębiorczość i zawitać do rzecznego baru, który usytuowany jest tuż przy głównym nurcie, a znajduję się kilkadziesiąt minut od wspomnianego mostu. W barze można zjeść coś ciepłego lub ugasić pragnienie zimnym napojem. W okolicy Borkowa przepływamy pod drogą nr 571 w tym miejscu w roku 1920 starła się 5 Armia gen. Sikorskiego z trzema armiami bolszewickimi, upamiętnia to pomnik postawiony ku czci poległym 400 żołnierzom. Każdego roku w sierpniu jest organizowana inscenizacja tamtych wydarzeń. W bliskiej okolicy znajduję się tu również sklep spożywczy, w którym można zrobić szybkie zakupy. Rzeka w tym miejscu nieco przyśpiesza, ale tylko przez chwilę. Zaraz po tym wpływamy w kolonie domków letniskowych i ośrodków wypoczynkowych są to ulubione tereny wędkarzy oraz miłośników grilla. Przed Błędowem napotykamy na spiętrzenie wody, które jest pozostałością po byłej zaporze. Po jej pokonaniu wpływamy w okolicę opanowaną przez malownicze skarpy wynoszące się na kilkanaście metrów w górę. Spotkać tu można licznych przedstawicieli ptactwa wodnego. Żurawie, czaple i przepływające obok dosłownie na wyciągnięcie ręki kacze rodziny są częstym widokiem. Dla wprawnie obserwujących przyrodę nie będzie problemem dostrzeżenie bobra, czy stado saren posilających się na tutejszych łąkach. Przyjemnego widoku dostarcza nam niewielki most pylonowy w Goławicach. Z wody wygląda on naprawdę imponująco, warto zrobić na jego tle zdjęcie, będzie z pewnością ciekawą pamiątką. Chwile później wpływamy do rezerwatu „Dolina Wkry” z prawie stuletnim drzewostanem. Fantastyczne widoki towarzyszą nam, aż do wsi Kosewko. Musimy się przygotować tutaj na pokonanie wysokiego progu wodnego , który jest pozostałością po dawnym młynie. Mniej doświadczonym kajakarzom podpowiem jak najbezpieczniej pokonać ową przeszkodę. Na kilkanaście metrów przed nią należy dość mocno przyśpieszyć, tak aby nasz pęd wraz z nurtem rzeki przepchnął nas po spiętrzeniu. Dalej rzeka staje się już łagodna i leniwa, aż do samego Pomiechówka.